piątek, 20 listopada 2009

obrazy... , skapca, wdziek ...

O alegoriach wspominał Mickiewicz w swych wczesnych pismach krytycznych, w rozważaniach dotyczących w sposób mniej lub bardziej bezpośredni poetyki klasycystycznej. W Uwagach nad „Jagielłonidą" Dyzmasa Bończy Tomaszewskiego stwierdzał: „W pieśni dziewiątej ukazuje się Niezgoda i Fanatyzm, które nam przypominają podobneż w >>Henriadziee alegoryczne obrazy", w Uwagach nad wierszem „Do Anieli" (J. Czeczota) zaś — „Każdy czuje wdzięk i grację rozlaną w tych wierszach. Ostatnia alegoria, gdzie amorki nazywa dziećmi piękności i westchnienia, zdaje się być nową i piękną". W Objaśnieniach do poematu opisowego „Zofijówka" alegoria pojawia się w takich kontekstach: „Rzetelność jest tu uosobowanym bóstwem alegorycznym, Fides sacra"; „w tej alegorii tygrys okrutnika, małpeczka oznacza pustą kokietkę, wieprz próżniaka, gryf skąpca, kret człowieka oddanego światu, a motyl niestałego miłośnika". W pracach tych używa Mickiewicz terminu „alegoria" w jego znaczeniu klasycznym, jest on dla niego kategorią opisową. nie wyposażoną w elementy wartościujące. Ulega to zmianie w pismach nieco późniejszych, w nich bowiem alegoria traktowana jest jednoznacznie jako element zdezaktualizowanej poetyki. W artykule Franciszek Karpiński wspomina poeta o „ „zimnej alegorii", w szkicu zaś O krytykach i recenzentach warszawskich alegoria obok „machin" stanowi element pseudonarodowych epopei.