sobota, 3 października 2009

Kolejna stacja monologiem swiata ...

Podobnie jest z innym zjawiskiem. Stwierdzamy w romantyzmie wyraźny awans liryki osobistej, zwłaszcza w porównaniu z poezją poprzedniego okresu. Wszystko w niej nastawione jest na wyrażanie wewnętrznego świata jednostki; pouczanie, satyra stają się dyskretniejsze, kryją się po kątach literatury, a jeśli nawet pojawiają się w ostrzejszej postaci, to bywają raczej — jak u Syrokomli — wyrazem podmiotowej goryczy, a nie ośmieszaniem przedmiotu. Nawet wtedy, gdy wiersze tego okresu realizują model tak częstej w klasycyzmie „liryki roli" z monologiem wprowadzonej osoby, jak np. Jubal czy Hagar na puszczy z Melodii biblijnych (1852) Ujejskiego, zawsze niemal służą wyrażaniu doznań psychicznych jednostki. A przecież określenie liryki romantycznej jako poezji wyrażającej emocje i refleksje jednostkowe nie byłoby słuszne. W równej mierze służy ona przeżyciom zbiorowym, wypowiada uczucia narodowe i uniwersalne, bywa wyrazem zarówno niepokoju społecznego, jak i refleksji dotyczących losu człowieka w ogóle. Próbuje nawet uchwycić psychikę warstwy społecznej czy atmosferę moralną regionu (Lenartowicz, Syrokomla, Zmorski), bo w obu tych odgałęzieniach, osobistym i narodowym, liryka zmierza przede wszystkim do ekspresji. Chce być wyrazem zarówno świata wewnętrznego jednostki, jak i sfery przeżyć zbiorowych; jest z natury swej poezją emotywną, nawet wtedy, gdy sięga po metodę opowiadania lub opisu lub gdy znaczenie swe buduje na zestawieniach wypowiedzi dialogowej. Liryka romantyczna — to poezja, która równie przejmująco wyrazić potrafi ból osobisty w narracji Ojca zadżumionych, jak i uczucia narodowego uniesienia w opowiadaniu o reducie Ordona lub gorycz bolesnego sarkazmu w wierszu Do matki Polki (1831).