piątek, 2 października 2009

postanowien. byle wypytac ...

SCENA IV. Po przyjściu Juliasiewiczowej Dulska znowu wpada w histerię i błagają o wybawienie z opresji. Proponuje, aby dla uniknięcia wstydu wzięła Hankę do siebie, ale Juliasiewiczowa zręcznie odmawia. Podpowiada, by wezwać praczkę Tadrachową, matkę chrzestną Hanki i wypytać ją o przeszłość dziewczyny. Zdaje sobie sprawę, że decyzja Zbyszka jest jedynie pustą deklaracją i wystarczy dostarczyć mu byle jakiego pretekstu, by zmienił zdanie i wycofał się ze swoich postanowień. Namawia ciotkę, aby naszykowała poczęstunek i udawała przychylność: Miodem się muchy bierze, nie octem.