Co więcej – Zbyszko jest doskonale świadomy tego, że w gruncie rzeczy powiela postawę i akceptuje hierarchię wartości uznawanych przez środowisko, z którym rzekomo walczy. Romansując z Hanką, nie traktuje jej przecież jak równej sobie partnerki, jest więc wobec niej tak samo okrutny i nieuczciwy, jak Dulska. Hanka jest dla niego najpierw rodzajem atrakcyjnej zabawki erotycznej: ...każda kobieta to fortepian – tylko trzeba umieć grać... (I/12). Potem – uwiedziona dziewczyna staje się pretekstem do wszczęcia otwartego buntu przeciwko matce i uratowania twarzy przed samym sobą: Ja chciałem raz zetrzeć w proch to podłe, to czarne, co tu jest duszą złych czynów w tych ścianach. Chciałem raz wziąć się za bary z tym czymś nieuchwytnym i... (III/8).