Felicjan Dulski wydaje się być zaprzeczeniem wszystkich cech swojej małżonki. Jest cichy, spokojny, zamknięty w sobie, nieśmiały. W ciągu całego spektaklu wypowiada tylko jedną kwestię, biernie podporządkowuje się żonie, z otoczeniem porozumiewa się za pomocą gestów (kiwa głową, wyciąga rękę, itp.). W zestawieniu z pozostałymi bohaterami jest niemal sympatyczny. A jednak Felicjan Dulski jest jak przenikliwie zauważa syn – takim samym hipokrytą i oportunistą, jak pozostali członkowie rodziny. Konformizm, wygodnictwo, a może i zwykłe tchórzostwo każą mu pogodzić się z podrzędną, nieco może ośmieszającą pozycją w domu. Nie jest to jednak pozycja niewygodna – zapewnia Felicjanowi „święty spokój", pewność co do zaspokojenia wszelkich potrzeb życiowych, bezpieczeństwo i... doskonałą izolację od wszelkich problemów. Felicjan wprawdzie musi przemykać się przez salon niczym własny cień, ale też jest to jedyna niedogodność jego życia. wystarczy mu wymknąć się spod kontroli żony (chociażby do biura, wieczorem zaś do kawiarni), by odzyskać równowagę ducha. Drobne grzeszki (kradzież cygara z pieca) całkowicie rekompensują mu konieczność życia „pod pantoflem".