czwartek, 19 listopada 2009

obumarcia epoka kulminacyjnego ...

W systemie Trentowskiego filozofia historii nie zajmowała miejsca centralnego, mimo to jednak rozwijał ją on w sposób spekulatywny, widział w niej „mądrość" i nie wahał się spekulatywnie określać przyszłości, a więc był bliski „historiozofii" w zaproponowanym przez Cieszkowskiego sensie tego terminu. Istotą procesu dziejowego było dlań „rozwikływanie" boskich atrybutów człowieka, wznoszenie ludzkości do „bożoczłowieczeństwa". W kulminacyjnej epoce dziejów, nazywanej epoką Królestwa Bożego, ludzie mieli stać się maksymalnie samodzielni i twórczy, a więc najbardziej podobni do Boga i jednocześnie najbardziej uniezależnieni od Boskiej kurateli. W odróżnieniu od Cieszkowskiego i Wrońskiego Trentowski nie przewidywał jednak końca historii, nie ujmował przyszłej epoki „bożoczłowieczeństwa" w perspektywie millenarystyczno-eschatologicznej: po osiągnięciu kulminacyjnego stadium postępu nastąpić miała era cofania się aż do zupełnego obumarcia ludzkości na ziemi, a następnie — „jeżeli ziemia jeszcze silna" — do ponownego jej odrodzenia. W ten sposób dialektyczno-progresywistyczny i finalistyczny schemat rozwoju dziejów zastąpiony został schematem cyklicznym.