piątek, 9 października 2009

juz bylo stad ...

Tu podmiotem realizacyjnym dziejów staje się już nie człowiek, ale Duch (np. Genezis z Ducha, 1844). Pierwotnie Duch był w jedności z Bogiem-Absoi („Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo"). Owe Słowa-Duchy zażądały usamodzielnienia — i uzyskały je strącone na samo dno biologii, wcielone w najprostsze formy biologiczne. Dzieje świata — to d7ieje powrotnej drogi Ducha do Absolutu. Drogi wiodącej przez etapy kolejnych wcieleń biologicznych — później świetlnych — które to wcielenia stanowią o powstaniu „materialnych form" rzeczywistości. Te formy Duch musi sam sobie ukształtować pracą wyobraźni i pracą moralną — dzieje świata to dzieje walki Ducha z oporem materii, w której kolejne, coraz wyższe formy musi się wcielać — i potem je w męce rozbijać, by przejść do wyższej formy wcielenia, coraz bliższej Absolutowi. Wizja dziejów świata staje się wizją dziejów ciągłej pracy i ciągłej męki, ciągłego „rewolucjonjzowai materii" — stąd wywodzi się wizja „Ducha — wiecznego rewolucjonisty". w tej koncepcji Bóg znów staje się Bogiem — Prawodawcą świata, jego historii, a człowiek jedną z „wyższych" w hierarchii form fazą wcielenia Ducha. Przestaje być istotą, staje się przejściową formą istnienia Ducha.