W koncepcjach Kamieńskiego kluczem do zrozumienia człowieka jako istoty twórczej, samostwarzającej się w procesie historycznym była ekonomia polityczna, zwana przezeń „ekonomią materialną". Tym samym była ona dlań podstawą filozofii historii — nauki wykrywającej prawa historycznego postępu, utożsamione z immanentnymi prawami zbiorowej twórczości ludzkiej. Tak ujęta filozofia historii miała charakter presocjologiczny, daleki od „historiozofii" w rozumieniu Cieszkowskiego. Jak z powyższego widać, tylko w twórczości Cieszkowskiego i Wrońskiego mamy do czynienia z idealnym modelem „historiozofii": absolutnej, spekulatywnej wiedzy o całokształcie procesu historycznego, zakładającej istnienie metafizycznego sensu tego procesu i pełne ujawnienie go w finalnej epoce dziejów. Koncepcje innych wybitnych filozofów 1. 40-tych były już mniej lub dalej idącymi odstępstwami od tego modelu. Nie ma wprawdzie powodu, aby używać słowa „historiozofia" tylko w tym znaczeniu, jakie nadawał mu Cieszkowski, ale nie należy również O zamazywać specyficznych konotacji znaczeniowych tego terminu. „ „Historiozoficzność" jest cechą stopniowalną, przysługującą różnym filozofiom historii w różnej mierze, a niekiedy zupełnie w nich nieobecną. Można o niej mówić wtedy, gdy mamy do czynienia ze spekulatywnością i aprioryzmem, przekonaniem o uzyskaniu poznania absolutnego, z przypisywaniem historii sensu metafizycznego, którego ostateczne spełnienie równoznaczne jest zakończeniu dziejów. Nie ulega wątpliwości, że tak pojęta „historiozoficzność" była istotną cechą romantycznego myślenia o historii, aczkolwiek rzadko zbliżała się do „modelowej" doskonałości. Mesjanistyczne filozofie historii. Obok spekulatywnych historiozofii najciekawszym produktem romantycznej filozofii historii były w Polsce mesjanistyczne koncepcje profetycznych poetów: Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego. Miały one wiele cech wspólnych, aczkolwiek każda z nich wzięta z osobna była odrębnym i bogatym systemem myślowym. u Ich najważniejszą cechą wspólną (z punktu widzenia filozofii historii) było właśnie uhistorycznienie idei zbawienia, charakterystyczne dla wszelkich heterodoksji typu mesjanistyczno-millenary10 stycznego. Mówiąc najkrócej, polegało ono na uzupełnieniu idei indywidualnego zbawienia w niebie ideą zbiorowego zbawienia na ziemi, pojętego jako cel procesu historycznego. Myśl ta, zakorzeniona w starych tradycjach chiliastycznych herezji, głoszona była współcześnie przez francuskich socjalistów utopijnych i innych przedstawicieli tzw. romantyzmu socjalnego. Proklaej mowali oni konieczność „postępu religijnego" lub wręcz „nowego objawienia", zapowiadającego uetycznienie stosunków społecznych i ustanowienie na ziemi materialnego dobrobytu. Polscy poeci-mesjaniści przejęli ten schemat przesuwając w nim akcenty: od Królestwa Bożego na ziemi, mającego uwieńczyć bolesny proces historyczny, oczekiwali przede wszystkim powszechnego wyzwolenia i braterstwa narodów, uetycznienia stosunków politycznych. Najwspanialsze dokumenty świadomości mesjanistycznej — prelekcje paryskie Mickiewicza, filozoficzno-mistyczny system Słowackiego i mesjanistyczna filozofia dziejów Krasińskiego — powstały w 1. 40-tych pod katalizującym wpływem towianizmu (dotyczy to w pewnej mierze Krasińskiego również, mimo że nigdy nie należał on do Koła towiańczyków). Z punktu widzenia filozofii historii można traktować owe warianty mesjanizmu jako swoiste, w każdym wypadku różne, połączenia ogólnego schematu millenarystyczno-mesjanistycznej interpretacji chrześcijaństwa z 1) obiegowymi ideami romantycznego progresywizmu, 2) spirytualistyczną koncepcją powszechnego perfekcjonizmu, połączonego z ideą progresywnej reinkarnacji, oraz 3) kultem bohaterów, heroistyczną filozofią dziejów. 1. Romantyczny progresywizm — koncepcja głoszona w różnych wersjach przez wszystkich niemal myślicieli polskiego romantyzmu, we Włoszech reprezentowana przez Mazziniego, we Francji m.in. przez Bucheza i kolegów Mickiewicza z Collćge de France — Micheleta i Quineta — był przede wszystkim nowym rozwiązaniem problemu uniwersalizmu, przeciwstawnym abstrakcyj nemu uniwersalizmowi typu oświeceniowego. Ideałem racjonalistycznego uniwersalizmu oświeceni był uniformizm, niwelacja różnic na rzecz jednej, powszechnie obowiązującej normy oświeconeg rozumu; ideałem uniwersalizmu romantycznego (nawiązującego w tej kwestii do myśli Herdera) była różnorodność, wszechstronność i pełnia, uświęcenie pluralizmu kultur narodowych jako niepowtarzalnych i niezastąpionych indywidualizacji człowieczeństwa. Każdy z tych uniwersalistó w ujęciu „czasowym" przekształcał się w określoną koncepcję postępu. Postęp w koncepcj oświeceniowej, mierzony niezmiennymi „prawami natury", był postępem rozumu i powszechnej cywilizacji, niwelującym różnice między narodami; koncepcja romantyczna uświęcała indywidualnośc narodowe, pojmowała ogólnoludzką historię jako wspaniałą symfonię, w której każdy naród jest odrębnym dźwiękiem, a jednocześnie wyposażała narody w specjalne (zgodne z ich indywidualnością misje historyczne i w ten sposób wprzęgała je w służbę tak czy inaczej rozumianym celom ogólnoludzkim. W hierarchii wartości to, co narodowe, podporządkowane było temu, co ogólnoludzkie, ale realizowanie szczególnych zadań narodowych uznane zostało za jedyną drogę urzeczywistnienia powszechnego postępu. Do charakterystycznych cech romantycznego progresywizmu należy także programowy aktywizm, etos moralnego perfekcjonizmu, uznanie za najwyższą cnotę narodową „ducha poświęcenia" oraz wiara w aktywne braterstwo ludów. Jest rzeczą oczywistą, że taki styl myślenia nie dawał się pogodzić z racjonalizmem i utylitaryzmem epoki oświecenia. Trzeba jednakże zwrócić uwagę, że cechowała go także opozycyjność wobec koncepcji konserwatywno-romantycznych, traktujących historię jako proces organicznego, „roślinnego" rozwciju odrębnych „zasad narodowych". Koncepcje te przeciwstawiały „organiczność" świadomej, celowej działalności, idealizowały bezrefleksyjny tradycjonalizm i niepowtarzalną odrębność każdego narodu, a więc wykluczały pojęcie świadomie realizowanej misji w służbie uniwersalnego postępu. Naród był w tych koncepcjach czymś danym, a nie zadanym, niepowtarzalną „indywidualnością", a nie odrębną drogą do uniwersalnego celu; rozumiany był jako ponadindywidualna, organiczna całość, mająca po prostu istnieć i kultywować swą odrębność jako konieczne ogniwo „wielkiego łańcucha bytów". Natomiast w romantycznym progresywizmie narody rozumiane były jako wspólnoty zadań realizowanych coraz bardziej świadomie; akceptacja tradycji polegała w tej koncepcji na akcentowaniu ciągłości w realizacji wspólnego zadania, a nie na korzeniu się przed jakimikolwiek zastanymi formami życia.