W filozofii E. Dembowskiego i H. Kamieńskiego Bóg całkowicie wyłączony został ze świata ludzkiego, a tym samym z historii. Dembowski przejął od Cieszkowskiego termin „historiozofia", uznał historiozofię za najważniejszą z nauk, przedmiot jej jednak określił inaczej: nie jako zgłębianie „absolutnej mądrości" dziejów, lecz jako badanie prawidłowości rozwoju społecznego i wyprowadzanie z nich określonego kształtu przyszłości. W rozprawie O postępach wJilozoJicznym pojmowaniu bytu (1844) przedstawił interesującą teorię „indywidualizacji", czyli rozwoju polegającego na rozpadaniu się pierwotnej niezróżnicowanej całości na autonomiczne („zindywiduałizowane") i konfliktowe elementy oraz na powstawaniu w ten sposób nowej, wyższej całości, już nie bezpośredniej, lecz zapośredniczonej. W rozwoju społecznym punktem wyjściowym tego procesu miała być pierwotna teokracja, a punktem dojścia pełny rozwój demokracji, tj. stan, w którym każda jednostka byłaby autonomicznym podmiotem, współuczestniczącym na równych prawach z innymi w kształtowaniu życia społecznego. Osiągnięcie najwyższego stadium „indywidualizacji" pomyślane było przy tym jako dialektyczny powrót do jedności: Dembowski spodziewał się, że wolny, suwerenny lud przezwycięży antagonizmy i dążności odśrodkowe, zjednoczy się w swobodnej wspólnocie socjalistycznej.