Wkrótce po przyjeździe do Paryża Mickiewicz improwizował 7 VIII 1832 na przyjęciu ku czci gen. Dwernickiego. Następny występ odbył się dopiero z górą 8 lat później na. słynnym przyjęciu u Januszkiewicza 25 XII 1840, kiedy to „wyzwany" improwizacją Słowackiego skarcił on swego współzawodnika za sięganie po formę podawczą poezji wieszczej (bo tak należy rozumieć zarzut improwizacji, brzmiący w sformułowaniu Januszkiewicza „nie jesteś poetą"). Wywołał powszechny entuzjazm, bo obecni uznali, że po latach milczenia obudził się w nim znów natchniony poeta, ale kiedy w tydzień później, 111841, wystąpił z wieszczą improwizacją, w czasie której niektórzy z obecnych zaczęli protestować przeciwko jego wizji przyszłości Polski, urwał w połowie i więcej już publicznie nigdy nie improwizował. Starał się natomiast Mickiewicz swe prelekcje paryskie, o ile to tylko było w kursie uniwersyteckim możliwe, uczynić bliskimi poetyckim występom improwizacyjnym. Uzasadnienie takiej praktyki z powołaniem na Ewangelię (Łuk. 21, 14) znajdujemy w ostatnim wykładzie z 28 V 1844.