Od Pana Tadeusza do Płomieni S. Brzozowskiego utrzymuje się w naszej świadomości narodowej stereotyp domu rodzinnego jako miejsca przekazywania narodowej tożsamości. Gniazdo rodzinne jawi się jako ostoja polskości ochraniająca ją przeciw zakusom despotyzmu, który usiłuje podporządkować sobie wyizolowaną z naturalnych więzów jednostkę, ale także przeciw pokusie rewolucyjnej utopii wyrywającej jednostkę z jej dziedzictwa, aby zwieść mirażem nieograniczonej wolności. Taki idealny obraz domu, funkcjonujący w tradycji, jest modelowany także przez literaturę. Itak w XIX w. wpływ zaborców zatrzymuje się na progu prywatnego domu, jak właśnie było w Soplicowie, gdzie się Polak mógł „nadyszeć polskości". Mickiewicz w odczycie O duchu narodowym (1832) mówił zresztą wprost: „główną i jedyną nauką narodową były dla nas mniemania i uczucia dawnej Polski żyjące dotąd w pamięci rodziców, krewnych i przyjaciół, objawiane w ich rozmowach, zebrane w różnych maksymach moralnych i politycznych [...] Ta wewnętrzna domowa tradycja składa się z resztki mniemań i uczuć, które ożywiały naszych przodków; ta tradycja po upadku, rozerwaniu i przytłumieniu opinii publicznej schroniła się w domach szlachty i pospólstwa. Jak w chorym i osłabionym ciele krew i siła żywotna zgromadza się koło serca, tam jej szukać, tam ją ożywiać, stamtąd już na całe ciało znowu rozprowadzać należy — z tych tradycji musi wywinąć się i niepodległość kraju, i przyszła forma rządu".