Koncepcję krytyki opartej na przesłankach filozoficznych najpełniej przedstawił Mochnacki w Artykule, do którego powodem byl „Zamek kaniowski" Goszczyńskiego (ł 829). Zdecydowanie odrzucił jakiekolwiek związki pomiędzy krytyką a poetyką normatywną, której istnieniu w odniesieniu do współczesnej literatury zaprzeczył, bowiem — jak pisał — „poezja jest natchnienia sprawą i emanacją ducha", a jej twory rozważać należy „z wyższego punktu, według usposobień i sił umysłowych". Dziedziną rozważań nad twórczymi władzami umysłu ludzkiego, nad swoistą wyobraźnią artysty, której przejawem jest dzieło sztuki, oraz nad zjawiskiem oddziaływania piękna artystycznego na uczucia człowieka była według Mochnackiego estetyka: estetyka teoretyczna, będąca „umiejętnością transcendentalną, oderwaną, a prawie matematyczną", oraz estetyka praktyczna, stosowana, czyli krytyka. Dla Mochnackiego dyscypliną, z którą łączą krytykę najbliższe związki, była więc nie teoria czy historia literatury, lecz filozofia „transcendentalna":