Rzeczywista słabość „wielkiej matki" obnażona zostaje dopiero przez kryzys rodziny, spowodowany ujawnieniem romansu Zbyszka oraz nieoczekiwany bunt Hanki. Oba te wydarzenia stanowią drastyczny wyłom w życiu rodziny Dulskich. Pociągają za sobą lawinę pozornych drobiazgów ostatecznie dezorganizujących codzienność: Zbyszko nie idzie do biura, Hanka nie pali w piecu, dziewczynki opuszczają szkołę, itd. Co jednak znacznie ważniejsze, wraz z przerwaniem rutynowego ciągu czynności i zdarzeń Dulska traci swoją pozycję. Jej autorytet bowiem oparty jest w istocie na konwenansie. Konfrontacja z sytuacją, w której ów konwenans zostaje zaprzeczony (najpierw przez Zbyszka, później przez Hankę), Dulska jest bezsilna. Musi odwołać się do pomocy swojej nielubianej siostrzenicy (uznaje jej wyższość, chociaż pozwala sobie przy tym na złośliwy i obraźliwy komentarz: Ratuj! Ratuj! Ty masz doskonały złodziejski spryt – ty coś wymyślisz (III/4).