Wypadek drugi, gdy bohater znajduje się w pewnej sytuacji duchowej, w której został postawiony autor. Dwa przykłady takiego związku między postacią literacką a jej twórcą zawiera twórczość Mickiewicza, gdy Gustaw przerodził się w Konrada. W obu wypadkach bohater nosi to drugie symboliczne imię, ale rola ich w dziełach, gdzie każdy z nich jest postacią główną, kształtuje się jako wyraz zupełnie odmiennej problematyki. Wszyscy odczuwamy poemat o Wallenrodzie jako tragedię bez katharsis, ale poszczególni odbiorcy widzą istotę tego tragizmu w sposób różnoraki. Dzieje się tak, bo istotnie tragizm ten ma różne oblicza. W młodzieńczym programowym wierszu poeta napisał: „Mocniejszy jestem: cięższą podajcie mi zbroję" (1818), i to jest pierwszy aspekt tragiczny — moralny obowiązek podjęcia się zadań, które może wykonać tylko ktoś mający trafne poczucie swojej wielkości. Najsilniej dochodzi to do głosu, gdy Wajdelota skończył swą powieść, której sensu nie mógł zrozumieć nikt poza Konradem. Pierwszą jego odpowiedzią jest wybuch niemal nienawiści do tych piewców w rodzaju Wajdeloty, których „pieśń zdradziecka" już od dzieciństwa wlewa w duszę „najsroższe trucizny: głupią chęć sławy i miłość ojczyzny". Jest to więc przekleństwo wielkości. Drugi aspekt zawarty jest w słowach: „Szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie", z czego wynikł obowiązek poświęcenia osobistego szczęścia na rzecz walki o wolność ujarzmionego narodu. Trzeci aspekt to konieczność walki środkami sprzecznymi z moralnością. Nierozwiązalny konflikt między obowiązkami wobec ojczyzny a etyką, którą nakazuje wiara w Boga. Zachwianie się wiary, że Bóg jest miłością, stanowi najgłębsze podłoże problematyki Konrada Wallenroda (1828). Jest to dzieło, którego autor już raz pokazał nam swe oblicze w osobie Podróżnego na tonącym okręcie, gdy ten na widok ludzi modlących się w takiej sytuacji myśli, że szczęśliwi są ci, co się umieją modlić.