Tragizm zadomowiając się na nowym terenie gatunkowym wchodził w związki z innymi kategoriami estetycznymi, jak komizm („wysoka komedia" Słowackiego Fantazy, „biała tragedia" Norwida), ironia (ironia tragiczna w dramatach Norwida Krakus, Kleopatra i Cezar, 1872; Tyrtej i Za kulisami, 1865— 1866), gotycyzm, frenezja, czy wizjami świata, jak idylla i fatalizm (Zamek kaniowski Goszczyńskiego, Zwolon (1852) Norwida), które podobnie jak kategoria tragizmu zyskały walor kategorii światopoglądowych, historiozoficznych, egzystencjalnych. Romantyczna zasada mieszania gatunków, kategorii estetycznych i stylów (wzniosłości z trywialnością, patosu ze zwyczajnością) oraz rozluźnienie rygorów obowiązujących tragedię przez odrzucenie trzech jedności, swoboda w zakresie doboru tematyki, demokratyzacja bohatera sprawiły, że tragedia jako gatunek literacki utraciła swoją gatunkową, formalnie zaświadczoną wyrazistość. Zdaniem późniejszych badaczy (G. Steiner, Smierć tragedii, 1962) romantyzm przez swój historiozoficzny optymizm doprowadził do śmierci tragedii jako gatunku. Powołał zaś do istnienia nowy, hybrydyczny gatunek: dramat romantyczny, wcielający najpełniej romantyczną zasadę tragiczności.