SCENA V. Po przybyciu praczki Juliasiewiczowa przejmuje inicjatywę. Najpierw przedstawia Tadrachowej zmyśloną historię, jakoby znalazła dla Hanki doskonałego kandydata na męża, ale wcześniej musi się przekonać o jej nieskazitelnej opinii. Tadrachowa zaskakuje ją sprytem: oświadcza, że ręczy za uczciwość dziewczyny wtedy, kiedy mieszkała na wsi, a odkąd jest w mieście – była pod opieką swojej gospodyni, Dulskiej. Zakłopotana Juliasiewiczowa wylewnie częstuje praczkę wódką i słodyczami. Jej plan nieoczekiwanie pali na panewce, bo pojawia się Zbyszko i – kiedy rozpoznaje w praczce chrzestną matkę Hanki – oznajmia jej natychmiast, że właśnie postanowił ożenić się z dziewczyną. Tadrachowa w pierwszej chwili nie może w to uwierzyć, ale natychmiast domyśla się wszystkiego, gdyż – jak się okazuje – Hanka zwierzyła jej się ze swojego romansu z paniczem. Chcąc ratować sytuację, Juliasiewiczowa znów dolewa Tadrachowej wódki i dyskretnie umawia się z Dulską, że zaproponuje Hance pieniądze. Nawet i w tej – beznadziejniej przecież niemal sytuacji skąpa Dulska upomina ją, by trzymała się za kieszeń. Nieświadoma podstępu Tadrachowa, ujęta uprzejmością i poczęstunkiem, zgadza się poczekać, aż panie się naradzą. Czuje się uspokojona, uwierzyła słowom Zbyszka i cieszy się, że jej chrzestna córka będzie miała zapewnioną przyszłość.